Zadawanie bólu drugiej osobie poprzez bicie w bardzo zróżnicowany
sposób, to jedna z głównym praktyk jaka nam przychodzi do głowy
kiedy pomyślimy o bdsm. Na stronach jest pełno filmów domin
ubranych w lateks, które biją bezmyślnie swoich uległych batami
czy palcatami. Czy jednak musi to wyglądać dokładnie w ten sposób?
Jak dla mnie nie. Postaram się tu przybliżyć moje spojrzenie na
zadawanie bólu, poprzez bicie seksualnego partnera.
Osobiście miałem
okazje doświadczyć po obu stronach: bicia ręką, skórzanym
paskiem, palcatem dobrej jakości do bdsm jak i szpicrutą jeździecką
oraz trzcinką. Wiadomo są jeszcze baty, packi, pewnie jakiś
informatyk powie, że kabel usb też się nadaje :)
Ogólnie ręką
możemy zadać przyjemny ból jak i mniej przyjemny uderzając
mocniej. Ciężej kobiecie zbić tyłek mężczyzny, żeby odczuł
bardzo duży ból. Uważam, że dawanie klapsów jest świetnym
wstępem do dalszej intensywniejszej zabawy z partnerem. Wiele
uległych uważa je wręcz za nagrodę. Zdecydowanie bijąc w ten
sposób możemy sprawić, żeby pośladki naszej drugiej połówki
były seksownie czerwone.
Skórzany pasek,
który wiele osób nosi, szczególnie jeśli chodzi o mężczyzn.
Świetnie nada się do zbicia pośladków naszego partnera. Myślę,
że jest w tym dodatkowa pikanteria, gdy to kobieta używa go
przeciwko swojemu mężczyźnie. Ogólnie sam nie lubię zaczynać od
bicia pasem i z reguły zaczynam od klapsów stopniując intensywność
doznań. Paskiem jesteśmy w łatwiejszy sposób zadać więcej bólu
i zostawić mocniejsze ślady.
Palcat taki kupiony
w sexshopie z reguły jest krótszy od jeździeckiego i chyba ma
mniejsza giętkość przynajmniej tak jest w moim wypadku. Jeśli
wydamy na niego więcej niż 30 zł zdecydowanie jesteśmy w stanie
zadać intensywny i punktowy ból. Palcat dzięki temu, że jest
długi daje nam możliwość bicia w tyłek osoby, która przed nami
klęczy bez przyjmowania nadmiernie niewygodnej pozycji. Można nim
zadać mocny ból i zostawić bardzo ładne ślady. Muszę przyznać,
mnie osobiście podnieca widok kobiety z palcatem, choć moje
pośladki pewnie mają na ten temat odmienną opinię. Mój akurat
jest sygnowany logiem 50 twarzy greya…. wiem obciach ale faktycznie
jest solidnie wykonany a to się ceni.
Szpicruta
jeździecka, choć tu akurat mam zawsze problem bo pojęcie palcat i
szpicruta jest dość wymienne z tego co czytałem, nazwa szpicruta
pochodzi z języka niemieckiego a palcat z węgierskiego. Osobiście
przyjąłem nazewnictwo, że coś krótszego z bardziej kwadratowym
końcem nazywam palcat a taki dłuższy z bardziej podłużną
końcówką szpicrutą. Nie mam pojęcia czy to ma sens no ale
mniejsza. Z taką szpicrutą jeździecką musimy już uważać.
Niezbyt dużym nakładem siły jesteśmy w stanie doprowadzić drugą
osobę do łez i błagania o litość… Jeśli ktoś jest
masochistą, zdecydowanie polecam zabawy taką wersją szpicruty,
będzie zachwycony. Początkującym odradzam.
Trzcinką
zdecydowanie jesteśmy w stanie zadać bardzo duży ból. Niewielką
siłą tworząc na pośladkach partnera pręgi. Ból jest bardzo
intensywny momentami nieznośny. Sam nie jestem wielkim fanem
używania trzcinki zdecydowanie bardziej preferuje palcat. Jednak
myślę, że warto ją mieć na wypadek gdyby druga osoba była
bardzo niegrzeczna w roli straszaka. Wystarczą 3-4 mocniejsze
uderzenia i wyszeptanie, że tym razem skończy się na tym i liczy
się na poprawę zachowania. Żeby jednocześnie wzbudzić strach i
wdzięczność. Jednak osobiście trzcinki używam głównie
przeciwko masochistką.
Z biciem powinniśmy
być ostrożni i wyważeni. Szczególnie gdy druga osoba jest
zakneblowana i skrępowana. Musimy obserwować ciało partnera,
wyczuwać jego limity, wiedzieć gdy możemy jeszcze dodać kilka
razy a kiedy powinniśmy dać drugiej osobie wytchnienie.
Sam swoją odporność
na ból określiłbym jako średnią. Zdecydowanie częściej to ja
biłem niż byłem bity przez partnerkę. Jednak czasem miło
zamienić się rolami, wtedy jest nam się też lepiej wczuć w drugą
stronę.
Miałem różne
doświadczenia z kobietami, które chciały być zbite. Jedna
opowiadała jaka to z niej nie jest masochistka i jak lubi być bita…
po kilku mocniejszych klapsach nagle się wyleczyła z bycia uległą…
Była to dość irytująca sytuacja dla mnie bo nie lubię osób,
które mnie okłamują na pokaz, zdecydowanie bardziej cenię osoby
szczere. Jednak też zdarzyło mi się poznać drobną uległą,
która wyglądała jakby po klapsach miała już płakać a jednak
wytrzymałą i bicie pasem i szpicrutą, choć ze łzami w oczach to
jednak bez słowa sprzeciwu. Po wszystkim byłem z niej bardzo dumny
ona również była bardzo dumna z siebie, że tak grzecznie
wytrzymała kolejne razy. Także poznałem zadeklarowaną
masochistkę, która wręcz błagała o porządne lanie ponieważ
paru ostatnich ”wielkich masterów” bało się jej porządnie
przylać… Po spotkaniu ze mną miała ślady na zdecydowanie 10
dni, byłem zdecydowanie pod wrażeniem jej odporności i tego jak
jest zadowolona.
Ogólnie sam nigdy
nie miałem wewnętrznej blokady przed zbiciem kobiety. Nigdy żadnej
nie uderzyłem ot tak, jednak gdy byłem o to proszony nie miałem z
tym najmniejszego problemu. Samo okładanie kogoś nie daje mi ani
przyjemności czy satysfakcji. Jednak reakcja drugiej osoby, jej
spełnienie, ta chęć podporządkowania i oddania zdecydowanie,
emocje jakie się wtedy wytwarzają, już satysfakcje mi dają.
Pamiętajmy, że mając w ręce pasek czy palcat jesteśmy
odpowiedzialny za drugą osobę i to jak będziemy czuć jej potrzeby
sprawi, że albo zacznie się nas bać albo będzie czuć szacunek,
pożądanie i będzie po prostu chciała się w nas wtulić i poczuć
naszą dumę z jej ofiary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz