Ogólnie ostatnio trochę straciłem wenę, mam napisaną połowę
opowiadania ale muszę mieć ochotę aby je dokończyć. Każdy kto
nie siedzi zamknięty w piwnicy przez Fritzla widzi co się dzieje na
świecie. Ja i tak pracuje zdalnie więc we mnie cała ta
kwarantanna, aż tak nie uderza ale wiem, że w przyszłości może
wpłynąć na moją pracę jeszcze bardziej niż teraz. Problemem
całej tej sytuacji jest jej skala zagrożenia bo ani nie jest
ogromna, gdyby to była ebola to każdy by siedział w domu i
podcierał się ręką zamiast walczyć o papier. Z drugiej strony
jest potencjalnie groźniejsza niż zwykła grypa. Przy pełnym
zachorowaniu całej populacji pewnie mogłoby być z 200-250 milionów
zgonów a to dużo choć większość to byłby osoby starsze i
osłabione chorobami. Dlatego z jednej strony jest w nas obawa bo to
nowe a z drugiej lekceważenie bo przecież to zwykła grypa i fajnie
wyjść z dzieckiem do parku na plac zabaw… takie niby wakacje, za
które wszyscy zapłacimy.
Kryzys, który
przyniesie zatrzymanie gospodarek i przerwanie ciągu dostaw odbije
się na wszystkich. Jednak jak zawsze najwięcej straci klasa średnia
bo bogaci zostaną bogaci a biedni wiele więcej nie mogą stracić
bo i tak żyją z miesiąca na miesiąc oni dostaną od państwa
trochę pieniędzy, żeby nie umarli z głodu i miał kto głosować.
Oczywiście zapłacą za to ci bardziej ogarnięci, którzy mają
odłożone jakieś pieniądze bo o tym, że idzie kryzys mówi się
co najmniej od dwóch lat. Zbyt optymistycznie wyceniane akcje,
dodruk, dodruk i jeszcze raz dodruk pieniędzy itp. itp. Nie wiadomo
ile to wszystko potrwa i o ile teoretycznie na papierze w Polsce nie
jest źle bo niby mało chorych to jednak patrząc przez liczbę
testów wykonanych u nas i gdzie indziej jest zapewne znacznie
gorzej. Problem jest globalny bo nawet jeśli nagle u nas choroba
wygaśnie a w całej Europie i Ameryce będzie szalała, dalej wiele
nam to nie da, bo i tak kryzys w nas uderzy bardzo mocno.
To jest czas, żeby
inwestować w siebie ucząc się tyle ile jesteśmy w stanie,
poszerzać nasze horyzonty aby potem być atrakcyjniejszym na rynku
pracy, oraz w zwykłym życiu. Ważne jest żeby nie wydawać teraz
zbędnych pieniędzy na niepotrzebną elektronikę, ubrania, drogie
jedzenie itp. Starać się wypracować zapas pieniędzy na
przetrwanie 4-5 miesięcy w nawet pesymistycznym wariancie.
Oczywiście możecie liczyć, że rząd sytuacje uratuje no przecież
„tarcza antykryzysowa”, tylko to są wasze pieniądze. Uratuje to
wiele firm, które powinny upaść bo są słabo zarządzane bez
jakiegokolwiek zapasu funduszy i przygotowania na kryzys. Ocali to
trochę miejsc pracy ale spowoduje ogólne obniżenie pensji i
inflację. Dlatego za parę miesięcy chleb będzie 50-60 groszy
droższy jak i wszystko.
Nie marnujcie
swojego czasu, nie siedźcie bezczynnie, oszczędzajcie a odczujecie
kryzys słabiej niż inni, którzy np. mają nowego iPhone na kredyt
przy minimalnej pensji…
Bądźcie
odpowiedzialni za siebie i innych, tak jak powinniście być
odpowiedzialni w klimacie bdsm za partnera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz