Czas na kolejną część przygód Adama i Dominiki... robi się zdecydowanie interesująco...
Następnego dnia Adam rano obudził się z erekcją, ciągle miał w
głowie to co zobaczył wczoraj w kartonach Dominiki. Zwykle wstawał
o 8:00 jadł śniadanie i po 8:30 zaczynał pracować nad zleceniem.
W kuchni przygotowywał sobie kanapki i herbatę gdy nagle usłyszał
za sobą głos Dominiki.
- Cześć widzę, że
również wstajesz wcześnie. - powiedziała uśmiechając się
Dominika. Miała na sobie jedynie białą koszulkę, która
odsłaniała zgrabne nogi… i piękne stopy z pomalowanymi na
czerwono paznokciami. Rozczochrane włosy dodawały jej uroku.
- Hej nawet, nie
słyszałem jak wstałaś… - odpowiedział, lekko zmieszany Adam,
patrząc na jej piękne nogi…
- Słuchaj bo nie
wiem gdzie tu są naczynia i reszta rzeczy, potrzebowałabym kubka i
cukru. – spytała zalotnie Dominika, dokładnie widząc gdzie
wędrują oczy Adama…
- Kubki są tu po
lewej a cukier po prawej w górnej półce. – wskazał Adam ciągle
patrząc na seksowne nogi Dominiki. Gdy sięgała do górnej półki
stając na palcach, koszulka powędrowała wyżej i odsłoniła
jędrne pośladki, na których były tylko bardzo skąpe czarne
koronkowe stringi… Adam nie wierzył w to co widzi. Dodatkowo przez
koszulkę było widać zarys jej sutków… Więc nowa współlokatorka
chodzi po domu jedynie w koszulce i stringach, które niewiele
zasłaniają… Adam zauważył u siebie nagłą erekcję, więc
szybko usiadł przy stole żeby nie było tego widać…
- Eee ładna dziś
pogoda prawda, wreszcie wyszło słońce… - zarzucił tematem Adam,
który był kompletnie w szoku po tym co właśnie ujrzał.
- Heh no całkiem
ładnie, Kraków zimą zawsze wydawał mi się bardzo smętny. Jak
tam miałeś miłe sny Adamie? - odpowiedziała Dominika doskonale
wiedząc dlaczego Adam jest taki zmieszany…
- A tak całkiem
dobrze mi się spało… - odpowiedział starając się nie
utrzymywać kontaktu wzrokowego…
- Masz na dziś
jakieś plany? - spytała uśmiechając się Dominika.
- Na dziś? W sumie
to nie mam, miałem napisać tylko skrypt do jednego zlecenia ale to
nie zajmie mi długo… - oznajmił Adam.
- Haha nudyyy! Mam
lepszy pomysł, powinniśmy spędzić ten dzień razem, wiesz lepiej
się poznać. Ostatnio mieszkałam z czterema osobami i nikogo nie
znałam, wiesz jak w hotelu. Normalnie to był dramat… Ty się
wydajesz miły i skoro mamy mieszkać we dwoje, powinniśmy mieć
bardzo dobre stosunki… Hahaha nie dosłownie ale no wiesz… -
Dominika mówiła tak żywiołowo, że Adam aż się zdziwił skąd
ona ma tyle energii po 8 rano. Natomiast na wzmiankę o stosunkach,
Adam wypluł herbatę z powrotem do kubka… Ta jej gra słów
zdecydowanie musiała być zamierzona pomyślał…
- Chcesz żebym się
udławił… - powiedział Adam nie kryjąc uśmiechu.
- Ale tak rozumiem
cię, też kiedyś mieszkałem w takim mieszkaniu, wynajmowała je
jakaś agencja, widać było, że ściany są sztucznie dzielone na
jeszcze mniejsze pokoje… Normalnie klaustrofobia… Najlepiej
mieszkać w 2-3 osoby i się znać. Plus prywatny właściciel zawsze
jest lepszy niż agencja. - odpowiedział Adam, który zdecydowanie
rozumiał problem Dominiki bo sam kiedyś taki posiadał.
- Dokładnie ciesze
się, że mnie rozumiesz! - wręcz krzyknęła Dominika, wstając
żeby zaparzyć sobie herbatę.
- A co do spędzenia
czasu, to co proponujesz… - dodał Adam jakby tego wcale nie
chciał… gdy było wręcz odwrotnie…
- Boże, nie bądź
taki smętny więcej życia. No wiesz najpierw i tak muszę iść na
zakupy, potem coś jeszcze zjeść na mieście ale w sumie tak po
16:00 możemy w domu się lepiej poznać, obejrzeć jakiś film,
pograć w planszówki. No i alkohol trzeba się zdecydowanie razem
napić. Wprowadzam się więc stawiam dziś flaszkę, nie przyjmuję
odmowy! - entuzjazm Dominiki był ogromny. Adam nie wierzył w to co
się dzieje, wszystko wydawało się mu takie nienaturalne…
- No w sumie czemu
nie, a nie będzie nikt o ciebie zazdrosny… - spytał odruchowo
Adam po sekundzie uświadamiając sobie, że to zabrzmiało dość
osobiście…
- Nie będzie… -
odpowiedziała chłodniejszym tonem Dominika… - Niedawno się
rozstałam, ale w sumie to dobrze… mieliśmy odmienne potrzeby… -
Ogólnie ciesze się, że tak wyszło – już cieplejszym tonem
dodała Dominika.
- Rozumiem… -
odpowiedział Adam, który z jednej strony się ucieszył z takiej
odpowiedzi a z drugiej poczuł, że był to dla niej trudny temat i
był zły na siebie, że go poruszył.
- No ale cóż, żyje
się dalej… - już z lekkim uśmiechem odpowiedziała – A ty
czemu nie masz dziewczyny – spytała patrząc w oczy Adama z lekkim
uśmiechem.
- Co… a skąd
wiesz, że nie mam dziewczyny. - spytał lekko zmieszany Adam.
Pomyślał, kurde czy ja wyglądam na jakiegoś przegrywa…
- No przestań, nie
muszę być detektywem, żeby to dostrzec. Masz 30 lat i wynajmujesz
pokój obcej dziewczynie… Oczywiste, że jesteś sam, inaczej by tu
z tobą mieszkała… - powiedziała Dominika udając ton głosu
detektywa, po czym zaczęła się śmiać z samej siebie.
- Winny… tak nie
mam dziewczyny, też od jakiegoś czasu. Byliśmy ze sobą parę lat
i myślałem, że to jest to ale chyba wpadliśmy w monotonie, może
się za mało starałem i w końcu mnie zostawiła. Historia jakich
wiele.. - odpowiedział Adam wzruszając rekami i wstając od stołu.
Chciał pobyć chwilę sam, nie sądził, że w sumie może mu się
zrobić z tego powodu smutno. Ku jego zaskoczeniu Dominika też
wstała i podeszła do niego patrząc mu w oczy a następnie mocno
się do niego przytuliła… Kompletnie się tego nie spodziewał…
Dodatkowo poczuł jak jej piersi bez stanika ocierają się o niego…
Zaczął odczuwać błogość i podniecenie jednocześnie… Gdy
nagle Dominika go puściła i dodając jakby nigdy nic. - Będzie
dobrze, nie martw się… Widzimy się później a teraz się już
zbieram na zakupy… - dodała z uśmiechem a następnie poszła do
swojego pokoju.
Adam miał mętlik w
głowie, cały czas o niej myślał. Miał przed oczami jej cudowne
nogi i pośladki… Przy pierwszym spotkaniu ciężko mu było ocenić
jakie ma ciało, bo miała na sobie wiele warstw ubrań. Teraz jednak
dokładnie wiedział jak piękną ma współlokatorkę… Starał się
przeanalizować jej każde słowo i gest… czy on się jej podoba?
Może tylko się droczy… To jednak 10 lat różnicy… Jemu się
bardzo podobała ale chciał stałej partnerki a czy taka małolata
nadaje się na stały związek? Zawsze umawiał się z
rówieśniczkami, nigdy nie miał dziewczyny młodszej niż dwa lata…
Tyle pytań a tak mało odpowiedzi…
Dobra spokojnie nie
ma na co się nastawiać, ugotuje więcej na obiad i ją poczęstuje.
Zrobię porządek i zapalę świece zapachowe przed spotkaniem. Plus
trzeba się jakoś ubrać, hmm może czarna koszula… - planował
Adam, próbując się uspokoić i zachować zimną krew.
O 16:00 Adam gotował
kurczaka na słodko-kwaśno, gdy do mieszkania wróciła Dominika
obładowana torbami.
- Haha ale
zaszalałam, ledwo się tu doczłapałam… mhm o jaki przystojniak
tu gotuje. - powiedziała żywiołowo Dominika, choć było widać,
że ewidentnie jest zmęczona zakupami.
- Boże ile tego
nakupiłaś… a może zrobiłaś napad. – zażartował Adam
mieszając jedzenie w woku.
- A wiesz jak to
jest gdy się przeprowadzasz, zawsze sobie uświadamiasz, że brakuje
tego i tamtego i chcesz to kupić od razu… O widzę, że coś
dobrego gotujesz… - spytała zanosząc część torb do pokoju.
- W sumie to nic
specjalnego, kurczak słodko-kwaśny, chętnie się z tobą podzielę. – odparł Adam mając nadzieję, że Dominika się na niego skusi.
- Wow jesteś
kochany chętnie, bo jadłam tylko coś na szybko w Maku. Ty
załatwiłeś prowiant ale ja załatwiłam piciu haha… -
powiedziała radośnie Dominika wyciągając z jednej torby litrową
wódkę.
- Wielka flacha…
tak do obiadu, jeszcze nie ma 17:00… - roześmiał się Adam.
- No przestań, nie
do obiadu tylko, żeby się lepiej poznać… wstawię ją póki co
do zamrażarki, żeby się dobrze schłodziła a sama wezmę szybki
prysznic i do ciebie przyjdę. - odpowiedziała radośnie, po czym
poszła do łazienki.
Adam czuł się
coraz pewniej. Czuł, że zapunktował obiadem, teraz na szybko
zapalał świeczki w swoim pokoju. Dodatkowo pomyślał, że przecież
ona jest taka mała więc pewnie szybko się upije i będzie
łatwiejsza… Po czym uderzył się sam w głowę, próbując wybić
sobie z głowy myśli typowego starego zboka… Nałożył jedzenie
dla siebie i dla Dominiki i zaniósł do swojego pokoju.
Chwilę później
usłyszał ją wychodzącą z łazienki i wołającą – Tylko coś
na siebie zarzucę i już idę, zdecydowanie zgłodniałam.
Gdy weszła do jego
pokoju, aż go zamurowało. Miała na sobie czarną elegancką ale
krótką sukienkę, która odsłaniała prawie całe jej nogi.
Ramiączka w sukience odkrywały jej dekolt, który był zdecydowanie
pokaźny jak na tak niską dziewczynę… Boże… pomyślał
przecież ona nie ma na sobie stanika, zorientował się gdy zobaczył
zarys sutków na sukience… Czy ona w ogóle nie nosi stanika nigdy,
pomyślał… czując narastającą erekcję… dobrze, że stół
przy którym siedział go zasłaniał…
- Pięknie
wyglądasz… - wydusił z siebie ciągle będąc w szoku.
- No przestań,
troszkę elegancko się ubrałam, bo ty też miałeś na sobie
koszulę więc nie chciałam wyjść na jakąś wieśniarę hahaha. -
odpowiedziała uśmiechając się od ucha do ucha Dominika. -
Świeczki serio… jaki z ciebie romantyk nie wierzę… muszę
przyznać, że ładnie się tu urządziłeś… ten pokój jest
znacznie większy no i nawet łóżko masz większe… - ciągnęła
Dominika, miłym tonem głosu… jednocześnie przygryzając wargę…
po słowie łóżko…
- Aaa dziękuje,
mieszkam tu od miesiąca dopiero, jeszcze nie wszystko jest tak
jakbym chciał – odpowiedział Adam, czując wielkie
podekscytowanie i podniecenie… Czuł się dodatkowo zawstydzony…
to dziwne ale miał wrażenie, że czuje się przy niej onieśmielony
jej pewnością siebie i przebojowością… Zdecydowanie nigdy żadna
dziewczyna nie zrobiła na nim tak dużego wrażenia… Pragnął jej
w tej chwili… ale musiał się opanować, trzeba ją uwieść
pomyślał, przecież nie rzuci nagle tekstem przy obiedzie…
ruchajmy się…
Obiad mijał w ciszy
nie licząc, krótkich zdawkowych zdań typu „ale pyszne”. Adam
był zdecydowanie nią zauroczony, była piękna i seksowna a
dodatkowo radosna… Czuł, że ma jedną szansę i jeśli dzisiejszy
dzień niczym nie zaowocuje to może z tego nic nie być… a
zdecydowanie chciał, żeby coś z tego było… Gdy zerkał w jej
stronę, ich oczy się spotykały a ona obdarzała go uśmiechem co
sprawiało, że coraz bardziej myślał, że ona pewnie też jest nim
zainteresowana. W pewnym momencie założyła nogę na nogę i zza
stołu zaczęła wystawać jej piękna naga stopa z pomalowanymi na
czerwono paznokciami… Adam nigdy wcześniej nie miał fetyszu stóp…
nigdy go to nie pociągało ale w tym momencie miał ogromną ochotę
ją polizać… ta myśl wydała mu się absurdalna bo zamiast
wyobrażać sobie, jak rżnie od tyłu tą małolatę na swoim łóżku…
wyobrażał sobie jak tej małolacie liże stopy…
- Było pyszne,
bardzo ci dziękuje. - powiedziała uśmiechnięta Dominika gdy
zjadła wszystko z talerza. - To co teraz może w coś zagramy, nie
mówiłam ci ale lubię różnego rodzaju gry. Jednak sama ich akurat
nie wiele mam, może Ty masz coś ciekawego. - zapytała lekko się
przy tym uśmiechając.
- No mam parę
planszówek, na półce po prawej może coś cię zainteresuje. -
odpowiedział Adam wskazując na półkę wypełnioną książkami,
grami komputerowymi i planszówkami.
- O całkiem niezła
kolekcja. - powiedziała Dominika, głosem pełnym zachwytu. - Tylko
w wiele z nich fajnie się gra w kilka osób… to może zagramy w
szachy. - powiedziała Dominika obracając się na jednej nodze,
trzymając w rekach szachownicę.
- Ty umiesz grać w
szachy? - spytał ze zdziwieniem Adam. Granie w szachy z dziewczyną,
na którą ma wielką ochotę wydawało mu się irracjonalnym
pomysłem niczym ze snu.
- No pewnie, że
umiem… co że jestem dziewczyną to od razu głupia. Tata mnie
kiedyś nauczył grać - powiedziała oburzonym tonem Dominika.
- Oj przepraszam
cię, głupek ze mnie, po prostu mnie zaskoczyłaś, nie chciałem
cię urazić. - próbował ją udobruchać, błagalnym tonem.
- Ok wybaczam. Tylko
to nie będą zwykłe szachy. Zagramy w wersje z piciem. - odparła
już bez złości Dominika.
- Szachy z piciem,
jak to ma działać? - spytał Adam, który w tym momencie miał
ochotę się uszczypnąć bo coraz bardziej był przekonany, że to
wszystko jest jakimś snem…
- Ok już mówię
zasady. Gramy normalnie, tylko pijemy gdy stracimy figury i pionki.
Strata figury pijemy kieliszek, strata pionka pół kieliszka.
Natomiast strata królowej i mat po dwa kieliszki. - zaczęła
wyjaśniać Dominika.
- Dobrze zagrajmy, a
co chcesz do popicia? - powiedział po chwili zastanowienia Adam.
Pomysł, że choć irracjonalny był ten pomysł, bardzo mu pasował.
Sam kiedyś grał w turniejach szachowych i może nie miał jakiś
sukcesów, to jednak jego poziom był wyższy niż typowej osoby,
która miała sporadyczny kontakt z szachami.
- Popicia? Nie bądź
cipek haha... pijemy bez przepity… trzeba być twardym. - odparła
radośnie Dominika. Adam myśląc o niej zdecydowanie był twardy...
- No dobra to ja
ułożę pionki a Ty możesz przynieść wódkę i kieliszki z
kuchni. Ty zaczynaj, kobiety mają pierwszeństwo. - powiedział
pewny siebie Adam
- Proszę, proszę
jaki gentleman, dobra idę po wódeczkę! - niemal wykrzyczała
Partia rozpoczęła
się spokojnie wymianą dwóch pionów. Więc oboje nalali sobie dwa
razy nawzajem po połowie kieliszka i wypili. Adam po tych kilku
ruchach stwierdził, że ona może nie być taka słaba jak myślał…
dodatkowo piła wódkę bez skrzywienia co jemu wcale tak łatwo nie
przychodziło… Co wywoływało jej żarciki… Z biegiem partii
Adam był w coraz większym szoku… Dominika wcale nie grała
dobrze… ona grała świetnie… Sam stracił oba gońce, konia i
trzy pionki, gdy Dominika straciła tylko wieżę i dwa pionki…
Zaczynał czuć wódkę w głowie i to, że traci kontrolę nad
partią… Gdy na nią patrzył i ich oczy się spotkały obdarzyła
go wielkim uśmiechem dodając „i co teraz, przegrywasz z głupią
dziewczyną haha”. Adam zdawał sobie sprawę, że strasznie się
dał wrobić w tą grę i plan upicia jej teraz działa zdecydowanie
przeciwko niemu… Jednak nie mógł się po prostu wycofać bo
wyszedłby na niehonorową osobę, która nie umie się bawić…
Pomyślał, że da z siebie wszystko na planszy a jeśli przegra to
trudno, pogratuluje jej i pewnie nawet więcej zyska niż jakby z nią
wygrał… Jednak jego mobilizacja nie wiele dała, stracił
wszystkie figury i kolejne pionki, straty po stronie Dominiki były
znacznie mniejsze… Coraz bardziej czuł alkohol w głowie
szczególnie po tym jak stracił, królową za wieżę i musiał pić
dwa kieliszki… Natomiast Dominika pozostawała ciągle skupiona i
uśmiechnięta. Gra się wreszcie skończyła gdy jej królowa dała
mata, na planszy miał tylko dwa pionki i króla… Tak więc Adam
wypił 13 kieliszków… Dominika natomiast tylko 6 kieliszków,
które było widać, że nie zrobiły na niej wielkiego wrażenia…
- Och gratulacje,
nie sądziłem, że grasz tak dobrze, jestem w szoku… - powiedział
po partii Adam drapiąc się po głowie. Jego ton głosu był
bardziej wyluzowany niż wcześniej ze względu na alkohol…
- Ha dziękuję,
kobiety górą, widzisz nie doceniłeś mnie to teraz masz za swoje…
- radośnie podziękowała Dominika z poczuciem wyższości w głosie.
- Dobra to teraz jak się trochę rozluźniliśmy, trzeba się lepiej
poznać. Zrobimy tak! Mówimy coś o sobie co nie musi być prawdą i
druga osoba zgaduje czy to prawda… jeśli jej się uda to pijemy
kielona albo prosimy o zadanie… a jeśli ona nie zgadanie to ona
wybiera kieliszek czy zadanie - dodała zadowolona.
- Pewnie dobry
pomysł, kiedyś w to grałem ale to było bardzo dawno temu jak
byłem jeszcze młody. - zgodził się uśmiechając Adam.
- Haha nie
przesadzaj dalej nie jesteś stary, całkiem dobrze się konserwujesz
jak na swój wiek – odparła Dominika poprawiając ramiączka
sukienki…
- Dzięki to miłe,
ty wyglądasz bardzo młodo… To jak siadamy do gry? - odpowiedział
wstawiony Adam.
- Widać też mam
dobre geny… To robimy tak, usiądziesz na kanapie a ja przed tobą
na krześle… w końcu trzeba mieć kontakt wzrokowy a stolik
ustawimy z boku, tak żeby było wygodnie nalewać wódeczki… -
zakomunikowała Dominiki, przestawiając krzesło.
- Dobra to ja
zaczynam… zastanówmy się… nigdy nie przespałam się z
dziewczyną… - powiedziała po chwili zastanowienia Dominika
kuszącym głosem…
- Wow… dobra niech
się zastanowię… - Adam pomyślał no to wali od razu z grubej
rury… Hmm z jednej strony wysoce prawdopodobne jest to, że robiła
to z dziewczyną bo jest przebojowa… Jednak z drugiej to może być
podpucha… - To prawda nigdy tego nie robiłaś z dziewczyną… -
odpowiedział.
- No więc… nie
masz racji hahaha! Przespałam się z dziewczyną, to było jak
miałam 18 lat i nocowałam u przyjaciółki… - odpowiedziała
radośnie szczerząc zęby. - To co wybierasz kieliszek czy zadanie?
- spytała przygryzając wargę.
- Ech trzeba słuchać
pierwszej myśli haha… wybieram kieliszek… - odpowiedział
zawiedziony Adam. - Dobra to teraz moja kolej… - powiedział
skrzywiony Adam, odkładając pusty kieliszek… - Nigdy nie robiłem
tego w przymierzalni… - nie wiedział nawet skąd to mu przyszło
do głowy… pewnie przez alkohol bo faktycznie nigdy tego tam nie
robił… Jego seks z byłymi rzadko był spontaniczny…
- Hmmm to jest
trudne… ale uważam, że faktycznie tego nigdy tam nie robiłeś. -
odpowiedziała Dominika, patrząc w oczy Adama i niecierpliwie
czekając na odpowiedź…
- Masz mnie… widać
jestem nudny heh… no to pije kolejnego kielona. - powiedział Adam
czując już mocne szumienie w głowie…
Kilka pytań dalej z
których Adam większość przegrał… choć akurat trafił, że
Dominika straciła dziewictwo mając 15 lat… czuł już mocne
buzowanie w głowie i to jak powoli traci kontrolę nad sobą…
Dominika akurat przekładała nogę z nogi na nogę… co mocno
przykuło jego oczy…
- Nigdy nie lizałem
kobiecych stóp. - nagle wypalił Adam zdecydowanie kierowany
upojeniem…
- O ty zboczuszku
widzę jak się im przyglądasz... przez to moja odpowiedź... to tak
nigdy tego nie robiłeś… - odpowiedziała zadowolonym głosem
Dominika…
- Ech znowu mnie
masz… wooo już się nieźle wstawiłem… - Adam czuł jak świat
zaczyna mu powoli wirować… - Już w siebie nie wleje więcej bo
się zrzygam… tak więc tym razem poproszę zadanie… -
odpowiedział bezsilnym głosem Adam.
- O wspaniale… no
to gra robi się ciekawsza… - skomentowała to pewnym siebie głosem
Dominika, jednocześnie się przysuwając na krześle… Uniosła
prawą stopę, która zaczęła wędrować powolutku po nodze Adama…
Następnie dotykając jego krocza, które było już twarde… Stopa
wędrowała wyżej po jego torsie… - W takim razie zadanie to
dokładne wylizanie moich stópek… -oznajmiła pewnym głosem
przystawiając stopę do ust Adama...
- Dobrze… - tylko
tyle z siebie wydusił, po czym zaczął ją najpierw delikatnie
lizać… potem wziął ją w dłonie i lizał coraz intensywniej…
czuł się niesamowicie podniecony… szczególnie gdy lewa stopa
powędrowała na jego krocze mocno je ugniatając… To wszystko
wydawało mu się takie nierealne… był pijany i lizał stopy 10
lat młodszej dziewczyny… która w tym czasie przygryzała wargę i
widać było, że czerpie z tego wielką satysfakcję… Nagle wyjęła
stopę z jego ust tylko po to, żeby włożyć w nią drugą…
- Ssij ją całą…
tak grzeczny chłopiec… - rozkazywała stanowczym głosem Dominika…
czując, że ma kontrole… Adam ze stopą w ustach nie był w stanie
nic jej odpowiedzieć… Coraz bardziej czuł się bezradny przy
niej… miał na nią ogromną ochotę ale zdawał sobie sprawę z
tego, że to czy do czegoś dojdzie już zależy tylko od niej… On
się będzie musiał tylko podporządkować… Był nią tak
zachwycony, że nie byłby w stanie jej niczego teraz odmówić…
Świat dalej wirował i wtedy Dominika wyciągnął stopę z jego ust
i założyła znowu nogę na nogę…
- To teraz moja
kolej. Nie mam na sobie majtek… - powiedziała chłodnym i pewnym
siebie głosem jakby przed chwilą się nic nie stało…
- Co... ale to
niemożliwe… - odpowiedział jedynie Adam… już coraz mniej
świadomie…
- Oj znowu się
mylisz kochany… Muszę Ci teraz za karę wyznaczyć zadanie… -
powiedziała wstając, głosem pełnym przenikliwości… Zaczęła
się zbliżać do niego… - Kładź się na plecach i ręce do tyłu…
- rozkazała… Adam się po prostu podporządkował, czując jak
kręci mu się w głowie… Dominika usiadła na nim okrakiem…
następnie przesuwała się coraz wyżej… - A zadaniem będzie to
żebyś sprawdził jak bardzo się mylisz chłopczyku… - w tym
momencie usiadła okrakiem nad jego twarzą jednocześnie
przygniatając mu ręce nogami… a następnie obniżyła się
przejeżdżając mokrą cipką po jego twarzy… To doprowadziło go
do wielkiej ekstazy i zaczął ją zachłannie lizać… Cała
sytuacja niesamowicie go podniecała… Nie widział jej cipki przez
sukienkę, która ją zasłaniała a jednocześnie czuł jej boski
smak…
- O takkk… wylizuj
mnie dokładnie. Tak to jest jak cały dzień przegrywasz z kobietą
to potem liżesz jej stopy i cipkę. - mówiła głosem pełnym
podniecenia Dominika… przyciskając cipkę jeszcze mocniej do
twarzy Adama… który lizał ją jak tylko umiał, choć zaczynał
czuć, że coraz bardziej brakuje mu powietrza… zaczął się
wiercić i próbować podnieść… ku jego zaskoczeniu Dominika
zaczęła jeszcze bardziej przyciskać go do swojej już całej
mokrej cipki pozbawiając tlenu… Normalnie nie miałby problemu z
jej zrzuceniem i uwolnieniem się… jednak teraz gdy był bardzo
pijany, podniecony i wypełniony uczuciem bezsilności wobec niej,
nie był w stanie tego zrobić… Gdy zaczynał się dusić i tracić
kontakt z rzeczywistością… Dominika się lekko podniosła dając
mu dostęp do powietrza, którym się łapczywie zaczął zaciągać…
Nie był w stanie nic powiedzieć był w szoku tym co się dzieje…
Wtedy znowu się obniżyła na jego twarz…
- Dobrze połowa
zadania wykonana teraz czas na drugą połowę… czyli drugą
dziurkę... - powiedziała władczym głosem… siadając tyłkiem na
jego twarzy… Adam był w szoku… to co się zdarzyło dotychczas
tego dnia przeszło jego najśmielsze fantazje… a teraz siedziała
na nim młodziutka dziewczyna, którą zna dwa dni i każe mu wylizać
tyłek… Dominika poczuła jego zawahanie…
- Nie będę się
powtarzać, jeśli kiedykolwiek chcesz się ze mną rżnąć, mam
natychmiast poczuć twój język głęboko w swoim tyłku! - władczym
głosem oznajmiła Dominika… Gdy Adam usłyszał słowo „rżnąć”
coś w nim pękło… wysunął język i zaczął lizać jej drugą
dziurkę… najpierw nieśmiało a potem coraz intensywniej…
- O takkk… widzisz
kurwa potrafisz ładnie lizać dupę… a teraz głębiej… wsadź
język jeszcze głębiej… - wydawała kolejne rozkazy, czując
narastającą błogość i satysfakcję…
Adam lizał jej
tyłek coraz intensywniej… nigdy nie czuł się w życiu tak
poniżony… był zdominowany przez małolatę, która z nim mieszka…
jednak nie obchodziło go to, bo nigdy w życiu nie czuł się tak
podniecony… jego sterczący kutas ledwo mieścił się w jego
spodniach… W pewnym momencie poczuł jak Dominika zaczyna się
bawić ręką swoją łechtaczką i coraz głośniej jęczeć… tak
go to podnieciło, że wsadził język jeszcze głębiej w jej już
całą mokrą od jego śliny dupę… Chwilę później potężny
orgazm przeszedł przez Dominikę sprawiając, że prawie zaczęła
krzyczeć z rozkoszy… Jeszcze chwilę dochodziła do siebie siedząc
na twarzy Adama, po czym zeszła i zaczęła się mu przyglądać z
góry…
- Wykonałeś swoje
zdanie… chcesz się teraz rżnąć? - spytała pewnym siebie
władczym głosem Dominika.
- Tak… -
odpowiedział całkowicie zaskoczony Adam… w tym samym momencie
mocno dostał w twarz z liścia od Dominiki…
- Tak proszę Pani…
- poprawiła go dominującym tonem… Adam był w szoku i czuł jak
ból promieniuje na prawym policzku…
- Tak proszę Pani…
- poprawił się czując całkowitą bezradność i podporządkowanie…
w tym momencie dostał z liścia w drugi policzek…
- Głośniej nie
słyszałam… - skwitowała odpowiedź Adama poirytowanym tonem
Dominika…
- TAK PROSZĘ PANI!
- Adam niemal wykrzyczał.
- No dobrze skoro
tak ładnie prosisz… - odpowiedziała namiętnie. - Idę do swojego
pokoju po parę rzeczy i się przebrać a ty tu zaczekaj na mnie…
na kolanach… nagi… - dodała przeciągając całe zdanie w
podniecający sposób a następnie obróciła i wyszła z pokoju…
zostawiając Adama w całkowitym szoku i osłupieniu…
cdn.